Ostatnio obiecałam Wam,przybliżyć nieco alternatywy dla tradycyjnego systemu oświaty. Przyznam że do tej pory myślałam że oprócz „Waldorfa” istnieje w Polsce jeszcze tylko jedna opcja- Montessori, o której opowiem Wam dokładnie w kolejnym poście. Ale po zgłębieniu tematu okazało się że istnieje coś takiego jak przedszkola leśne 🙂
Uwierzycie? Rodzice posyłają małe szkrabiki do przedszkola znajdującego się w środku lasu gdzie na świeżym powietrzu pod gołym niebem spędzają 90% czasu niezależnie od pogody przez cały rok, czyli około 6-7 godzin dziennie! Przyznacie że to dość odważne rozwiązanie 🙂 Dzieciaki w ekstremalnych momentach mają dyspozycji jurty, chatki czy baraki. Wiele takich przedszkoli znajduje się w Czechach, na Słowacji, w Austrii, Szkocji, Niemczech oraz Japonii. U nas w Polsce to choćby przedszkole „Puszczyk” z Białegostoku, Kielce z przedszkolem W Dziką Stronę, czy wrocławskie „Kasztanki”!
Przedszkola leśne- a co to takiego?
Dzieciaki uczą się szacunku do przyrody w zgodzie z samą naturą oraz cyklami jakie nią rządzą. Maluchy mogą doświadczyć to czego brak ich rówieśnikom, na co dzień zamkniętym w placówkach w miastach. Doświadczają tym samym banalnych odczuć, takich jak choćby uczucie łaskotania trawy po stopach, uczą się jak bzyczą owady, jaka zimna jest woda w rzece. Kształtuje się u nich tym samym ogromna wrażliwość na to co je otacza i pozytywne emocje a także umiejętność poradzenia sobie w każdych warunkach, samodzielność, umiejętność współpracy oraz odruch pomocy innym w potrzebie. Ponadto maluchy te mają dzięki temu doskonała odporność. Rodzice zauważyli też że poprawia im się dzięki temu apetyt, dzieciaki lepiej śpią i ogólnie rzecz biorąc są pełne energii.
Lepsza jest też u nich w porównaniu z ich rówieśnikami wydolność oddechowa, krążeniowa, mięśniowa a także ruchowa. Każde dziecko traktowane jest jako odkrywca i naśladowca, a rozwój jego motoryki to solidny fundament w późniejszym kształceniu się. Dzieciaki prawie nie chorują, a tym z problemami alergicznymi znacznie złagodziły się jej objawy. Zabawkami dzieciaków są szyszki, kamyczki, patyczki i inne skarby znalezione przez nie same, które stają się czym tylko wyobraźnia zamarzy. Kształtuje się tym samym ogromna kreatywność maluchów. Dzieciaki wsłuchując się w odgłosy przyrody, nie ograniczone są ścianami. Mogą do woli biegać i korzystać z taczającej je przestrzeni.
Nie myślcie jednak że dzieciaki wychowywane są tu na „dziko”. One także uczą się tu angielskiego, oraz przerabiają przedszkolną podstawę programową…tyle że przy wtórze ptaków, szumie potoku, zapachu kwiatów, czy zieleni drzew.
I jak mawiają zwolennicy tego typu przedszkoli:
Nie ma złej pogody. Jest tylko złe ubranie.



