Kiedy kobieta ma zostać matką roztacza się przed nią wizję cudownych 9 miesięcy stanu błogosławionego. Piękny czas, różowy pokoik, różowe malutkie ubraneczka, dosłownie same achy i achy. Po narodzinach wizje są jeszcze bardziej „cukierkowate”. Cudowny maluch jak z obrazka z nieskazitelną cerą, pulchniutki, ciągle śpiący, pachnący, przystawiany co 3 godziny jak w zegarku na moment do piersi, potem znowu idący spać, matka mająca mnóstwo czasu (bo przecież dziecko ciągle śpi)… Tymczasem istnieje często jeszcze jedna, całkiem realna strona- ciemna strona macierzyństwa.
Ciemna strona macierzyństwa? Czyli nie zawsze jest różowo
Jak tego teraz słucham zastanawiam się skąd wzięła się ta baśń bezproblemowego macierzyństwa. Dlaczego przyszłym mamom mówi się nie prawdę, a przynajmniej pół prawdę? Przecież każda kobieta ma prawo, powiem nawet więcej-powinna wiedzieć co ją czeka. Po to by wziąć na siebie cały ten bagaż świadomie, by przygotować się psychicznie na to co przed nią, by nie czuć potem rozczarowania. Bo jak to? Skąd te żylaki na moich nogach? Obrzęki kostek? Rozstępy na brzuchu? Non stop wrzeszczący maluch?A dlaczego Ono jest takie czerwone i pomarszczone? Nieprzespane noce? Poranione brodawki?
Może wyjdę na osobę która straszy niczego nieświadome młode Mamy, zniechęca do posiadania dzieci…Nie. Mam jedynie na celu uświadomienie tematu, pokazanie „z czym to się je”. Że nie zawsze jest łatwo i kolorowo, nie zawsze ciąża wygląda wzorowo (czasem trzeba leżeć w łóżku kilka miesięcy). Nie zawsze maluszek jest grzeczny jak aniołek (bądźmy szczerzy przeważnie nie jest), że miewa kolki, że nie zawsze jest czas na zjedzenie śniadania przed południem. Przykłady można mnożyć. I nie po to by kogokolwiek zniechęcić, a po to by każda kobieta która ma zostać mamą została nią świadomie.
Ze wszystkimi plusami, ale też trudnościami macierzyństwa. Myślę, że jeśli będzie tego świadoma będzie jej łatwiej. Łatwiej zrozumieć siebie, to co się wokół niej dzieje oraz dziecko, które jak nikt inny będzie tej mamy potrzebować. Będzie je nawet bardziej kochać. Często mówi się o depresji poporodowej. Myślę, że przypadków, jak też jej powodów są miliony to jednym z nich jest właśnie niewiedza i twarde zderzenie z nową, obcą rzeczywistością. Bo to miał być przecież piękny czas. I będzie piękny, ale będzie też trudny.
Mimo wszystko macierzyństwo to najpiękniejszy czas
I z perspektywy dwóch ciąż, dwóch porodów (tak-porodów, bo cesarskie cięcie to też poród), dwóch cudownych synów, mówię z całą pewnością, że mimo trudności, gorszych dni, opuchniętych nóg, problemów ze snem, kolek, ząbkowania, pobudek o 6.00 rano, snu 4 godzin na dobę, oraz wielu innych zmartwień- macierzyństwo to najpiękniejszy czas w moim życiu i nie zamieniłabym go na nic innego, a każdy dzień spędzony z dziećmi jest najcudowniejszym dniem jakiego mogę doświadczyć.
t-shirt i trampki : Next
jeansy: Zara



