Miłością Marcinka są wszelkiego rodzaju naklejki. Mógłby je ku mojemu nieraz przerażeniu naklejać wszędzie i w każdej nawet hurtowej ilości. Dlatego kiedy tylko zobaczyłam tę książkę wydawnictwa Usborne, wiedziałam że to będzie strzał w dziesiątkę! Nawet dla takiego misia jak on, który przygodę z językami obcymi dopiero rozpoczyna. I nie myliłam się- wpadł po uszy 😉
Słownik First thousand words in English- czemu jest wyjątkowy?
Słownik First thousand words in English to połączenie nauki języka angielskiego z fantastyczną zabawą. Całość podzielona jest na kategorie. Znaleźć możesz tu część dotyczącą słownictwa związanego ze szkołą, plażą i morzem (u nas obecnie najbardziej na czasie więc jak później idziemy na spacer nazywamy „na żywo” to czego się nauczyliśmy :)), życiem na wsi, podróżowaniem, zwierzętami ulicą, kuchnią, domem, placem zabaw i wielu innych znanych każdemu dziecku środowisk. Na końcu książki znajduje się podręczny słowniczek.
Nawet teraz miałam problemy z napisaniem tego posta, bo kiedy tylko wzięłam tę książeczkę do ręki, Marcinek dosłownie po 5 minutach przybiegł i zapytał : „Mamusiu, kiedy wreszcie mi ją oddasz????” I musiałam oddać, cóż było zrobić, a kończę teraz kiedy chłopcy śpią 🙂 Jeśli chodzi o mnie to najbardziej podoba mi się w niej to, że każdemu ze słówek przyporządkowany jest właściwy mu obrazek. W większości przypadków dziecko musi samo znaleźć pasującą do słówka naklejkę. To doskonała metoda dla wzrokowców!
Samo szukanie to już sporo zabawy, a do tego zabawne ilustracje i nauka staje się prawdziwą przyjemnością. To naprawdę fantastyczny pierwszy słownik dla maluchów. Serio nie znam lepszego, a uwierz widziałam już wiele podobnych, a mimo to żaden nie zdobył mojej sympatii w takim stopniu jak ten. Wiele ze słówek już znamy dlatego to najlepszy sposób na ich utrwalanie, a jeszcze lepszy na poznanie nowych, a także rozwijanie spostrzegawczości. Bo znalezienie konika czy kaczuszki spośród 500 naklejek to nie lada wyzwanie dla małego Sherlocka Holmes’a 😉



