Post ten rozpoczyna cykl kilku wpisów, w których opowiem o naszej mlecznej przygodzie i aspektach z nią związanych.
Z uwagi na to że Jasiek za chwilę kończy roczek nad wyraz często słyszę ostatnio pytanie: Jeszcze karmisz? Słowo „jeszcze” ma tu dwojaki wydźwięk. Jedni pytają z życzliwością i pewnego rodzaju sympatią- i brzmi to mniej więcej tak: Jeszcze karmisz? Ooo to bardzo fajnie! Drudzy- a jest ich większość słowo jeszcze wkładają w ramki niedowierzania, zdziwienia i….wręcz krytyki. Za ich jeszcze pada za chwilę: Przecież on już jest taki duży…Za duży…Odpowiadam wtedy, że pierwszego syna karmiłam prawie…3 lata. Wtedy większość ma objawy przedwczesnego zawału. Serio. Są wręcz tym zniesmaczeni, bo jak to? 3 lata? Toż to wielkie dziecko. Oceniają nie pytając nawet dlaczego. Pewno karmiłabym maksymalnie 2 lata, bo taki miałam zamiar od początku, jak radzi WHO, ale… Marcinek nie tolerował, tzn nie lubił i nie sposób było go nakarmić jakimikolwiek produktami mlecznymi-odpadało mleko, kakao (do którego przemógł się dopiero niedawno), wszelkie serki, czy jogurty. Dosłownie wszystko. Jak się potem okazało miało to swoją przyczynę, ale opowiem Wam o tym innym razem. Tak czy inaczej jego niechęć do mleka była bezpośrednim powodem tak długiego karmienia. Nie uważam tego za coś nienormalnego- nie karmiłam bowiem tak sporego dziecka publicznie.
Karmienie piersią przyszło mi dość łatwo i mimo 2-óch cc od razu miałam pokarm. Nie wiem też co to popękane brodawki. Zapalenie piersi miałam 2 razy. I to jedyna przykra sprawa jaka spotkała mnie podczas tej mlecznej drogi. W ogóle gdybym słuchała wszystkich rad wokół pewno zrezygnowałabym na wstępie, ale zależało mi na naturalnym karmieniu i był to mój własny wybór.
Kiedy więc jest najlepsza pora na zakończenie karmienia?
Uważa się ze mleko matki powinno być podstawowym źródłem pokarmu dla dziecka zanim skończy 6 miesiąc życia, kiedy to następuje stopniowe rozszerzanie diety o poszczególne produkty-warzywa,owoce,mięso,jajka… Światowa Organizacja Zdrowia rekomenduje kp do lat dwóch, a ja Wam powiem że najlepszym czasem aby zakończyć tę przygodę jest moment kiedy odczujesz jakikolwiek dyskomfort psychiczny z nią związany, kiedy przestanie ono sprawiać Ci naturalną radość a stanie się tylko obowiązkiem, kiedy poczujesz że najzwyczajniej w świecie zacznie Cię ta czynność męczyć. I nie ważne co myślą inni. Ważne jak z tym czujesz się Ty i Twoje dziecko. I jeszcze jedno nie wierz w bzdurę powtarzaną niejednokrotnie że po roku mleko matki jest bezwartościowe, lub, uwaga!!!- zamienia się w wodę. Jako matka karmiąca oraz biolog mówię Ci- takie cuda w przyrodzie nie występują. Decyzję o zakończeniu podejmujesz Ty- nie koleżanka/sąsiadka/położna/czy ktokolwiek inny. I niech tak zostanie 🙂



