Powoli nasz dom zaczyna wyglądać świątecznie. Zaczęliśmy wypieki. Już teraz cieszymy się smakiem pierniczków. Na instagramie pokazałam Wam też choinkę makową. I ta nasza makowa choinka bardzo się Wam spodobała dlatego tak jak obiecałam, dzielę się z Wami tu przepisem. Robiłam ją pierwszy raz i chyba wyszła całkiem spoko i niech Was to nie zwiedzie bo nie świadczy to o moim talencie kulinarnym a o prostocie wykonania. Chociaż przepis to za dużo powiedziane. Zobaczcie sami…
Makowa choinka
Potrzebujecie 2-óch arkuszy ciasta francuskiego. Może być swoje albo kupione. Do tej pory zawsze kupowałam je w „Oszołomie” i tamto jest jak najbardziej ok, dlatego jeśli macie możliwość kupienia go, to jak najbardziej polecam. No, albo jakiegoś innego sprawdzonego. Tym razem, kupiłam inne na szybko, w Biedrze i niestety jest dużo gorsze- nie wyrasta tak ładnie i nie rumieni się na złoto tak jak tamto. Ale spokojnie z tego ostatniego możecie jeszcze wybrnąć. Tuż przed wstawieniem do piekarnika wystarczy tylko posmarować całość rozmąconym jajkiem.
Ale zacznijmy od początku. W dwóch arkuszach ciasta wytnijcie taką samą choinkę. Wytnijcie też gałęzie (poziome paski co około 1,5 cm)- pośrodku zostawiając pień. Ja zrobiłam to tak, że arkusze nałożyłam na siebie, pomiędzy włożyłam papier śniadaniowy żeby się nie skleiły i wtedy wycięłam choinki. Pomogłam sobie linijką, żeby wszystko wyszło równiutkie. Jeden arkusz posmarujcie masą makową (zostawcie przy tym nieposmarowane brzegi). Polecam Wam tę z Bakallandu, bo nie jest mdła, za to jest taka wiecie „na bogato”- z naprawdę dużą ilością bakalii. Następnie przykryjcie to drugą warstwą ciasta.
Zostało jedynie przybranie choinki…
I najważniejsze, teraz każdą gałązkę przekręćcie 3 razy (te krótsze od góry 2 razy) a końce dobrze sklejcie. Najtrudniejsze zrobione. Teraz zostało jedynie posypać pień płatkami migdałów. Takie uprażone smakują obłędnie- trochę jak orzeszki ziemne, więc jeśli ktoś jest na nie uczulony to ma smakowy zamiennik jak znalazł 🙂 W oryginalnym przepisie należało posypać teraz choinkę żurawiną i dopiero wszystko razem wstawić do piekarnika. Ale nie róbcie tego- żurawina stanie się gorzka. Upieczcie choinkę bez niej, a przystrójcie choinkę dopiero po upieczeniu, albo pod sam jego koniec, jak wolicie. Wszystko piecze się około 20 minut w piekarniku nagrzanym do 200º C (ciasto francuskie lubi ciepło, dlatego ciężko ją będzie zrobić w tzw. blaszaku, jakim chwilowo tylko dysponuję, bo tam temp. max to 170-180ºC- da radę ale się trochę wysuszy).
Tak czy inaczej, polecam Wam ten sposób, bo jest dość efektowna a czasu na jej zrobienie potrzeba niewiele, więc dla niespodziewanych gości będzie w sam raz 😉




