Dzieci posiadają pewną niesamowitą zdolność. Jest nią niczym nieograniczona wyobraźnia. Naszym zadaniem jako rodziców, jest tę cechę w nich pielęgnować i rozwijać. Pięknie opowiada o tym książka dla najmłodszych czytelników pt. Megachłopiec i Wszechkarton, której treść i przesłanie chciałam Wam dziś nieco przybliżyć.
Najlepsze zabawki to najprostsze zabawki
Jednak najpierw cofnijcie się myślami wstecz. Daleko, do czasów kiedy sami byliście dziećmi. Pamiętacie swoje ulubione zabawy? Nie było wtedy całego tego ogromu zabawek, dostępnych dziś na półkach sklepów. Ale czy znaczy to że nie mieliśmy się czym bawić? Wręcz przeciwnie, nasza wyobraźnia pracując co dzień na najwyższych obrotach dostarczała nam co krok coraz to nowszych pomysłów na zabawę. Zwykły patyk stawał się czarodziejską różdżką, a innym razem karabinem do obrony przed piratami. Listki znalezione na spacerze, zamieniały się magicznie w banknoty, a kawałek deski i sznurka był największym skarbem – własnoręcznie zrobioną huśtawką.
Nadmiar bodźców, wrażeń, wypełnione zabawkami do granic możliwości pokoje
Mam wrażenie że dziś jest zupełnie odwrotnie. Podajemy dzieciom wszystko gotowe na tacy. Nie zrozumcie mnie źle, to dobrze, że dostęp do zabawek i artykułów dziecięcych, wszelkich gadżetów, itp jest ułatwiony. Ale wyczuwam nieraz pewnego rodzaju przesyt. Obserwuję to na przykładzie własnych dzieci. Jeśli ktoś zadałby mi dziś pytanie jaka jest ulubiona zabawka moich chłopców, odpowiedziałabym zgodnie z prawdą, że … kartonowe pudło i inne tego typu rzeczy, jak choćby znalezione na spacerze kasztany, żołędzie, szyszki czy muszelki. Pomyślcie ile ciekawych rzeczy można zrobić z trawy, liści czy kwiatów.
Jako że sporo artykułów zamawiam przez internet często przychodzą do nas paczki. Gdybyście widzieli uśmiechy chłopców kiedy już w głowach świta im kolejny pomysł na wykorzystanie pudeł, szybko zrozumielibyście, że wcale nie zabawka, która kosztuje krocie, ma etykietę tej edukacyjnej i o zgrozo kreatywnej, świeci, gra, śpiewa i robi milion innych rzeczy, a coś prostego, coś co pobudza wyobraźnie jest najlepszym prezentem dla dziecka. A wykorzystanie pozornie niepotrzebnych rzeczy na co dzień przez nas używanych, jak kartony, rolki po papierze toaletowym, czy cokolwiek innego na co my dorośli nawet nie zwrócilibyśmy uwagi, dla dzieci jest prawdziwym wyzwaniem.
Paradoksalnie najbardziej kreatywne nie są zabawki którym przyczepiono taką oto etykietę, za które płacimy spore pieniądze, a które zwykle lądują w kącie po dniu zabawy, a właśnie przedmioty codziennego użytku którym można przypisać całkiem nowe zastosowanie. Jakie? To zależy już jedynie od naszej wyobraźni. A jak wiemy największą wyobraźnię posiadają najmłodsi. Kreatywność to cecha która zdecydowanie wyróżnia dzieci.
Tytułowy Wszechkarton stał się zaproszeniem do wspaniałej zabawy. Pobudza on wszystkie zmysły. Czym się charakteryzuje? Prostotą. A dzięki niej daje dziecku nieograniczone pole do jego zastosowania. Pamiętajcie – im mniej szczegółów posiada zabawka tym lepiej. Dlatego zachęcam Was do nie zasypywania dzieci kolorowymi plastikowymi zabawkami, nie zostawiającymi miejsca na wyobraźnię.
I jeszcze jedno, wyobraźnia to największy skarb jaki możemy wnieść w dorosłe życie. Nie zabijajmy jej gotowcami. Nie ma dnia by dzieciaki nie zaskoczyły mnie swoją kreatywnością. To wspaniałe jak ciekawe i wesołe jest przez to ich życie.
Megachłopiec i Wszechkarton – recenzja
Po moim megadługim wstępie – wybaczcie musiałam o tym napisać w dobie zalania nas nadmiarem wszystkiego- zapraszam po recenzję książki, która dała mi jako mamie sporo do myślenia. Która zwerbalizowała myśli które od dawna chodziły po mojej głowie. I która utwierdziła mnie w przekonaniu że nadmiar rzeczy nie zawsze jest dobry.
Książka jest dość krótka. Ilość (rymowanego, łatwo wpadającego w ucho) tekstu dostosowana jest do wieku dziecka. Mimo minimalizmu w tej kwestii jej przekaz jest niezwykle bogaty. Bohaterem książki jest chłopiec. Czym się charakteryzuje? Ogromną wyobraźnią właśnie oraz pasją do podróżowania. Jakże podobny on jest do moich dzieci (i myślę że nie tylko do nich). Kiedy w jego ręce trafia kartonowe pudło, świat staje dla niego otworem. Nic już nie jest niemożliwe. Nie ma barier i rzeczy niewykonalnych. Jest za to wspaniała zabawa i spełnianie dziecięcych marzeń. Jest poznawanie świata w magiczny sposób – drogą niczym niezmąconej wyobraźni. Bo aby poznawać odległe krainy potrzebna jest jedynie wyobraźnia.
Bo czy pudło nie może stać się lokomotywą, statkiem kosmicznym, samolotem, albo łodzią podwodną? Dzięki niemu poznawać można pokryte kolorowymi rafami koralowymi dna oceanów, a innym razem rozległe powietrzne przestworza, latając wysoko niczym ptak.
Tekst wspaniale dopełniają miłe dla oka kolorowe ilustracje, którymi mały czytelnik jest równie zainteresowany co samą treścią.
Na końcu książki znajduje się fajne i praktyczne podsumowanie w postaci pytań odnoszących się do przeczytanej na poprzednich stronach treści. Zdecydowanie jest to sposób na sprawdzenie wiedzy i ilości zapamiętanych treści.
Książka Megachłopiec i Wszechkarton to pozycja obowiązkowa nie tylko dla każdego dziecka, ale przede wszystkim dla nas dorosłych, często zapominających o tym że kluczem do sukcesu jest prostota i minimalizm, z których to rodzi się kreatywność.
Tytuł: Megachłopiec i Wszechkarton
Tekst i ilustracje: Paweł Krupski
Okładka: twarda
Wydawnictwo: Trzy wulkany
Rok wydania: 2018



