Dzisiejszy wpis jest nieprzeciętnie długi- ale już taka moja natura że gaduła ze mnie straszna, a tym razem jest o czym opowiadać (i co pokazywać). Tym bardziej że w tle zobaczycie fragmenty arbuziakowego pokoiku, który zyskał zupełnie nowy wygląd. Zagraliśmy kolorem, było parę podknięć (farba nie kryła, inna się nie trzymała, itp. inne kwiatki), ale ostatecznie metodą prób i błędów wyszliśmy na prostą i własnymi rękoma stworzyliśmy jasną i przestronną przestrzeń dla chłopaków. Ale dziś nie o tym, zaś o pewnym święcie, które już niebawem. Dzień Dziecka zbliża się wielkimi krokami.
I nie ma co ukrywać- pewno większość z Was szuka jakiegoś drobiazgu (mniejszego lub większego) na tę okazję 😉 Nie chciałam kolejny raz tworzyć tu zestawienia inspiracji- propozycji, bo tych w sieci nie brakuje. Mam za to coś lepszego- opowiem Wam tylko o tych zabawkach które u nas sprawdziły się jak żadne inne i zajęły (i nadal zajmują moich urwisów) bez reszty- może właśnie one okażą się tymi które i u Was zrobią robotę 😉
Dla cierpliwych którzy uważnie doczytają ten post do końca mam pewną niespodziankę- myślę że będziecie zadowoleni. A więc…czas start!
Co kupić na Dzień Dziecka- nasze propozycje
Teatrzyk (i sklepik) drewniany + pacynki
Ten teatrzyk i sklepik to taka zabawka 2w1. Z jednej strony teatralna scenka, z drugiej zaś kramik z warzywami i owocami. Mówię Wam, R-E-W-E-L-A-C-J-A! Zdecydowanie No.1 wśród tony zabawek jakie kiedykolwiek u nas były.
Przeważnie jest tak, że kiedy kurier przynosi paczkę z jakimiś upominkami/zabawkami dla chłopców, o ile ta jest w liczbie sztuk 1, zawsze jest walka o to który z chłopaków będzie ją trzymał/bawił się/oglądał jako pierwszy. Wiecie- „efekt wow” nowości robi swoje 😉 Znacie to na pewno jeśli macie w domu więcej niż jedno dziecko, prawda? 😉 Tu po raz pierwszy było inaczej. Nie myślcie że chłopców nie zainteresowała zawartość paczki.
Oj co to to nie- wręcz przeciwnie, ale z racji dwojakiej możliwości zabawy (tą samą zabawką wraz!), temat wojny o nią został rozwiązany. Jeden z chłopców zajął się sklepikiem, drugi teatrzykiem, a ja wreszcie miałam chwilę dla siebie, zresztą nawet teraz kiedy piszę ten post, chłopcy właśnie odgrywają jakiś teatralny spektakl zaśmiewając się przy tym do rozpuku 🙂 Używają przy tym pacynek na paluszki i …własnej nieograniczonej wyobraźni- wiecie że stworzyli prawie epopeję o historii Czerwonego Kapturka i Trzech świnek? Tylko wątki dziwnie im się plączą- prawie jak w telewizyjnych serialowych tasiemcach 😉
Teatrzyk drewniany kupicie tu —-> klik,
te i wiele innych pacynek na paluszki tu—> klik.
Drewniany sklepik + drewniane owoce i warzywa +waga
Przyznam szczerze- sama nie zdawałam sobie sprawy (choć od początku wiedziałam że to fajna zabawka), że akurat zabawa w sklep, okaże się tą która chłopcom przypadnie do gustu jak mało która. Co więcej jej producentowi dałabym specjalne wyróżnienie za… rozwój mowy! Poważnie 🙂 Nie wiem, czy to przypadek czy nie, ale niechętny specjalnie do mówienia do tej pory Jaś rozgadał się przy niej że aż miło- poszerzył słownictwo, nazywa wszystkie owoce i warzywa, a nawet zaczął łączyć słowa w pierwsze zdania. Idzie za „ladę” i naśladując nas ,pyta np.: „Pani dynię?„, co oznacza mniej więcej tyle- czy kupi pani dynię? 😀
Fajne rozwiązanie też dla starszych dzieci, które mogą nauczyć się wartości pieniądza, tego jak wydaje się resztę lub jak waży się za pomocą wagi.
Sklepik kupicie tu—> klik
wagę drewnianą tu—> klik
owoce i warzywa drewniane tu—> klik
Puzzle janod- dwustronne!
Puzzle każdy zna i nie odkryję Ameryki jak napisze że fajnie trenują myślenie, cierpliwość i spostrzegawczość. Ale w tym przypadku chodzi o coś więcej- wszystkie z 208 elementów układanki są dwustronne a to oznacza, że dziecko może ułożyć z nich dwa obrazki- dwie półkule ziemskie, co jest dodatkowym utrudnieniem ale i uatrakcyjnieniem zabawy.
Nawet opakowanie nie jest zwyczajne- ozdobna walizeczka może stanowić niebanalną dekorację dziecięcego pokoju.
Dwustronne puzzle „Świat” (a także inne z tej serii) do kupienia tu—> klik
Edukacyjna układanka magnetyczna „Anatomia człowieka”
Składa się z tablicy magnetycznej, 76 magnesów oraz 18 kart- jednym słowem jest co robić 😉
Przeznaczona dla starszych dzieci (7-12 lat), ale i dwuletni Jasiek pięknie dopasowuje właściwe elementy na miejsce (sugerując się pewno kształtem). Fajny, ciekawy sposób przekazania dziecku wiedzy na temat budowy jego ciała (zewnątrz jak i wewnątrz-mięśnie, układ kostny, umiejscowienie narządów wewnętrznych). Jedna z lepiej przemyślanych zabawek na rynku jakie widziałam.
No i najważniejsze-dzieciaki ją uwielbiają. Ciekawe tego co dzieje się w ich organizmie chętnie dopasowują elementy. Do tego jakiś dziecięcy atlas anatomii i dr House murowany 😉
Drewniany zegar dla dzieci „Sowa”
To kolejne (zresztą bardzo udane) „dziecko” firmy Janod. Służy nam nie tylko do nauki godzin, ale i kolorów.
Starszy- Marcinek, długo nie łapał o co chodzi z minutami w zegarze. Potrafił rozpoznać tylko pełne godziny, a o minutach nie było mowy. Dopiero dzięki „Sowie” pojął w mig (dosłownie 10 minut) o co chodzi.
Zabawka posiada dwie strony- jasną (dzień) i ciemną (noc).
Zegarka (dzięki wyjmowanym kolorowym kółeczkom), używam też ucząc Jasia kolorów.
Zegar do kupienia tu—> klik



