Dzisiaj opowiem Wam o wariacjach dotyczących wózków dziecięcych. Nie o takich z dostawkami dla starszaka (bo takie już doskonale znacie). Nie o opcjach podwójnych 2w1, dla starszego i młodszego. Nie będzie też o przekombinowanych modelach powstałych tak naprawdę nie wiadomo po co, nie dopuszczonych nawet na rynek. Będzie za to o wózkach mega funkcjonalnych, których prawdopodobnie jeszcze nie widzieliście, a jeśli nawet to nadal są one dla większości nowością. Są to najdziwniejsze wózki dziecięce jaki kiedykolwiek widziałam! Takie które życzyłabym sobie by jeździły na co dzień po polskich chodnikach i dla nikogo nie były „inszością” a normą i osiągalnym finansowo celem. Dodatkowo wróżę im świetlaną przyszłość patrząc na nasze coraz częściej uprawiające sporty społeczeństwo i propagowanie zdrowego stylu życia wśród młodych rodziców.
Na naszej prowincji wózka dziecięcego używam sporadycznie, jedynie kiedy idę z chłopcami na spacer. Do tego wymiennie z rowerkami, hulajnogami i drewnianym wozem hand made który mogliście obejrzeć tu.
Sytuacja w Gdyni wygląda nieco odmiennie. Tu co dzień właśnie z wózkiem dziecięcym pokonujemy średnio 5km. 2,5 km na plaże i tyle samo z powrotem. I o ile traktuje to jak fajny spacer to cuda które Wam zaraz pokażę przygarnęłabym od razu z ogromną przyjemnością. Niestety w Polsce są jeszcze mało znane a ich pojawienie się na chodnikach powoduje nie małe zamieszanie.
Znudzona trochę tym codziennym bieganiem chciałam sobie nieco sprawę ułatwić ale niestety szybko sama się sprowadziłam na ziemię- chyba za wcześnie zostałam mamą- może za klika lat wózki te będą tak popularne jak dzisiejsze spacerówki? Oby!
Najdziwniejsze wózki dziecięce- zobaczcie sami:
Deskowózek- marzenie!
Plażowicze mijający młodego ojca mknącego na gdyńskim bulwarze, na deskorolce przymocowanej do wózka spacerowego (a może odwrotnie, hm?) w większości nie mogli oderwać od niego wzroku. Jak dla mnie strzał w dziesiątkę- szczególnie dla rodziców którym uprawianie sportów niestraszne. RE-WE-LA-CJA! Nie zapomnijcie tylko o włożeniu dziecku kasku oraz ochraniaczy. Zrobiłam mały research w internetach i owy wózek to produkt marki Quinny, jeszcze na polskim rynku niedostępny, zapraszam na rynek zachodni. Cena niestety dość wysoka bo 599 euro. Więcej poczytacie o nim możecie tu oraz tu-klik.
Wózek dziecięcy-riksza
Gdyby nie cena podobnie jak poprzedni model- brałabym w ciemno! Tu zapraszam Was na stronę tagabikes.com na której to takie cuda znalazłam. Przyznam że na żywo takich wózków jeszcze nie widziałam, ale i one wyróżniają się nie tylko designem ale także niezwykłą funkcjonalnością. Jeśli chcielibyście taką rikszę zakupić to trzepnie Was nieco po kieszeni-jego koszt to 6 tys. złotych! Producenci- swoją drogą moglibyście trochę zjechać z ceny. Ale cóż, liczy się pomysł.
Edit: wpiszcie sobie w wyszukiwarkę „wózki Zigo Polska Leader” albo po prostu kliknijcie tu- klik. Dobra wiadomość jest taka, że kupicie je od reki. Dodatkowo zyskujecie kilka opcji w jednym- wózek, przyczepkę do roweru, rikszę- co tam tylko chcecie. Zła- że wyskoczycie ostro z kasy. Ale jak to mówią- nie ma nic za darmo. Podobno, ale mimo wszystko wg mnie cena trochę zaporowa.
fot. www.tagabikes.com
Nie wiem czy to tylko moje wrażenie, ale wydaje mi się, że w mnogości gadżetów i artykułów dla dzieci wszelakiej maści, w tej kwestii (czyli wariacji wózkowych) pozostaje pewien niedosyt i pewna…dziura, którą mam nadzieję producenci i projektanci pojazdów dla najmłodszych wkrótce wypełnią. Jak widać jest co robić, bo poza wspomnianymi jakoś konkurencji nie widać (nawet na zachodzie, o Polsce już nie wspominając).
A Wam podoba się któryś z nich? A może znacie jakieś inne mega wózkowe rozwiązania ułatwiające życie rodzicom?
Zdjęcie główne: www.tagabike.it



