Dzieci z natury mają to do siebie, że wariują, wygłupiają się, sprawdzają nas na ile im pozwolimy. Są zaopatrzone w niewyobrażalnie duże ilości energii, którą muszą gdzieś spożytkować. Dlatego biegają, czasem przy tym coś psocąc, np. niechcący zrzucą wazon, czy grając w piłkę wybiją szybę. Ale nie robią tego na złość nam, jest to jakby skutek uboczny ich zabawy. Czy to więc znaczy że są niegrzeczne??? Wiem, że strata ulubionej zastawy stołowej, która nie wytrzymała dziecięcej zabawy może przysporzyć o ból głowy, ale dziecko nie potrafi robić na złość, nie robi nic specjalnie, no chyba że domaga się naszej uwagi, ale to znak dla nas aby poświęcać mu więcej czasu. Gdyby moje dzieci tylko były „grzeczne” martwiłabym się już o nie, ponieważ oznaczałoby to że wyrastają na ludzi, którzy ulegają tylko innym, aby ich zadowolić, rezygnują z własnego zdania, są smutne i zrezygnowane, pozbawione radości i spontaniczności. Czy zatem grzeczne dziecko to takie które siedzi cicho i się nie odzywa? Bawi się smutne samo w kącie? To takie dziecko „bezobsługowe”, samowystarczalne, które nas nie potrzebuje, którym nie należy się zajmować, takie które nigdy nie płacze, które dużo śpi i nie zawraca nam głowy, oraz bez żadnego sprzeciwu zawsze wykonuje to o co je poproszą. To jak, chcielibyście mieć takie „grzeczne” dzieci?
Kurtka-4f
Buty- Moon Boot
Spodnie- Cocodrillo
Nauszniki-Smyk



