Sezon na owoce w pełni, dlatego staram się je przemycać w diecie chłopców jak najczęściej. Przeważnie (a w zasadzie codziennie) jemy je jako dodatek do gofrów. Te praktycznie od kilku lat są stałym elementem naszego jadłospisu. Przeważnie serwuję je tak jak wspomniałam z owocami, np. truskawkami, malinami, czy pokrojonymi w plasterki bananami. Tu stawiamy na sezonowość. Zimą z kolei częściej jemy je z konfiturami, czy kremami- orzechowym lub czekoladowym. Ja z kolei najbardziej uwielbiam ich wersję z dodatkiem bitej śmietany. A dla odmiany czasem robimy je też wytrawnie. Dziś podam Wam mój sprawdzony, modyfikowany i ulepszany wielokrotnie przeze mnie prosty przepis na gofry. Wychodzą one delikatne i chrupiące, bo takie lubimy najbardziej.
Składniki- przepis na gofry
-2 szklanki mleka (szklanka ma u mnie pojemność 250ml)
-2,5 szklanki mąki pszennej
-pół szklanki oleju, lub roztopionego masła
-łyżeczka proszku do pieczenia
-4 łyżeczki cukru
-1 op. cukru waniliowego
-3 jajka
-szczypta soli
-ulubione dodatki do gofrów: bita śmietana, świeże owoce, krem czekoladowy, konfitura, itp.
Ciasto na gofry – przepis
Oddzielam białka od żółtek. Białka ubijam z cukrem w osobnej misce. Do żółtek dodaję mleko, mąkę, cukier waniliowy oraz mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i olej. Wszystko to dokładnie mieszam mikserem na najwyższych obrotach. Potem po łyżce powoli dodaję pianę z białek. Całość mieszam szpatułką, uważając by nie pozbyć się pęcherzyków powietrza.
Gofrownicę nagrzewam, a w międzyczasie przygotowuję sobie dodatki do gofrów. Ubijam śmietanę, najlepiej 36% lub 30%. Kroję owoce.
Płytki gofrownicy smaruję olejem. Ciasto wylewam na płytki. Dobrze jest to robić chochlą lub miarką w celu dokładnego odmierzenia ilości. Gofry piekę do zrumienienia. Nie podam Wam tu czasu, musicie tu wyczuć własną gofrownicę, ponieważ szybkość zarumienienia gofrów będzie zależała przede wszystkim od mocy Waszej gofrownicy. Ważne jest, by nie zaglądać zbyt często do gofrów.
Gofry po upieczeniu układam na kratce, żeby mogły odparować. Dzięki temu nie zrobią się mokre i miękkie od spodu, a pozostaną idealnie kruche.
Dodatki zalecam układać na gofry bezpośrednio przed zjedzeniem, gdyż np. zbyt wcześnie położona bita śmietana rozpuszcza się na ciepłych gofrach.
Jaką gofrownicę wybrać?
Jako że gofry robię bardzo często, postawiłam na naprawdę dobry sprzęt, który chciałam Wam tu dziś polecić z całego serca. Jest to gofrownica od co ciekawe polskiej firmy Dezal. Powiem Wam tylko, że dość długo zanim pojawiła się ona u nas, korzystałam z gofrownicy innej marki i mogę Wam tylko powiedzieć, że opinie które możecie znaleźć na jej temat są w 100% prawdziwe. Nie znajdziecie na rynku lepszego sprzętu. Gofrownica Dezal charakteryzuje się przede wszystkim dużą mocą, co wpływa na szybkość robienia gofrów, oraz na to, że gofry wychodzą równiutko przyrumienione i chrupiące.
Po drugie bardzo chwalę sobie jej jakość i sposób wykonania. A mianowicie to, że gdy np. wlejecie za dużo ciasta, to konstrukcja zapobiega jego dostawaniu się pod płytki. Ogromny plus dostaje ona ode mnie także za łatwość w czyszczeniu. Wszystkie powyższe opinie są skutkiem mojego porównania z innymi sprzętami, z których wcześniej korzystałam. Dzisiaj nie zamieniłabym jej na żaden inny model. Dodatkowo jest mi miło, bo jest to produkt wykonany w Polsce. Jeśli chodzi o minusy, to wierzcie mi, starałam się jakieś znaleźć i w ogóle mi się to nie udało. Jest to obecnie mój zdecydowanie ulubiony sprzęt w kuchni, bez którego nie wyobrażam już sobie śniadań. Gofrownicę Dezal polecam Wam z całą odpowiedzialnością!
Zdecydowanie jest to sprzęt warty swojej ceny, który z pewnością posłuży Wam na lata.



