Miałam wrzucać Wam wpisy codziennie, na bieżąco z naszych podróży po Podhalu- tak sobie obiecałam, bo tak miało być łatwiej, ale chodzenie po Tatrach tak mnie wykończyło, że wieczorami po powrocie padam na …cycki ze zmęczenia. Przyznam, że buty mam trochę niewygodne a to robi swoje. Dlatego dziś (trochę nie po kolei, bo wcześniej zaliczyliśmy jeszcze między innymi Gubałówkę i Krupówki, o których opowiem Ci kiedy indziej) relacja z wczorajszego dnia. Morskie Oko z dzieckiem- czy to faktycznie dobry pomysł?
Mówi się,że Morskie Oko odwiedza się w życiu dwa razy- pierwszy jako dziecko i drugi- ze swoimi dziećmi… Wstyd się przyznać, ale wczoraj widziałam to niezwykłe jezioro pierwszy raz. Serio miałam wrażenie że byli tu wszyscy- mój tata, nasz tatko, koleżanki, znajomi, a nawet ich pies 😉 W ogóle zwątpiliśmy że zdołamy je odwiedzić z dzieciakami, bo mimo że droga asfaltowa to ciągnie się przez 9 km…w jedną stronę. Dużo jak na maluchy, co? A już na pewno jak na takie marudy, jak moi chłopcy. Tym bardziej że trafiliśmy na czas kiedy Jasiowi wybijał się kolejny ząbek, a to dodatkowo nie ułatwiało sprawy…
Jedno Morskie Oko, chętnych tysiące
W dodatku w sezonie, w weekend (!!!) i to ten ostatni wakacyjny z pogodą wręcz wymarzoną ciężko jest zaparkować samochód bo chętnych do jego odwiedzenia jest tylu że ludzie na szlaku wyglądają dosłownie jak mrówki. Przykro nam było jednak wyjeżdżać stąd nie pokazując dzieciakom tego sztandarowego na mapie Polski miejsca.
Wio koniku, a jak się postarasz…
Okazało się, że dystans km można skrócić jadąc bryczką. Taka przyjemność to koszt 50 zł od osoby dorosłej w jedną stronę. Mimo ceny, chętnych i tu nie brakowało. Teoretycznie można wieźć też dziecko wózkiem, ale raz że tego na miejscu nie bardzo jest gdzie zostawić a dwa, które dziecko wytrzyma w wózku 9 km w jedną i tyle samo w drugą stronę (czyli w sumie minimum 5 godzin). Tak więc konie okazały się wybawieniem i fajną przygodą dla dzieci, którym przejażdżka bardzo się podobała.
Problem parkingu rozwiązaliśmy w ten sposób że zrobiliśmy pobudkę o 5.00 rano by o 6.00 być już na miejscu. Mimo to ledwo znaleźliśmy miejsce.
Morskie oko z dzieckiem:m Co ze sobą zabrać?
Mimo prawie 30 stopni w Zakopanem, Morskie Oko o poranku przywitało nas niezbyt ciepłym powietrzem. O poranku bardzo przydały się kurtki. Zresztą zobacz na zdjęciach jak w ciągu kilku godzin zmieniła się pogoda bo już w południe było upalnie, gdy o 8-9.00 rano termometr wskazywał tam zaledwie 12 stopni. Jak dla mnie zmarzlucha to odczuwalne -500 „C 😉
Na prawdę warto…
Morskie Oko jest cudowne! Jego kolorów nie oddają żadne zdjęcia. To jedno z piękniejszych zdjęć jakie widziałam- odjazd!!! 🙂
Na szczycie w schronisku można zjeść dobry obiad i przepyszną szarlotkę. Wróciliśmy już pieszo, Jasiek w Tuli, Marcinek podekscytowany opowiadaniem o wrażeniach o tym co widział, o niedźwiedziach i innych górskich historiach.
Dziś wracamy do domu, bo od 1 września szkoła… Wkrótce więcej foto-postów z Podhala. Chcecie? 😉



